Chbodny wieczÑare, wiatr dotyka twarz
W zamy[leniu chbon noc
Pewno[ siebie oddaliba chyba nas
Wiara w swoje utrapienie
Gdzie jest mÑj dom
BbG¡ÂFÒ¦²FÆV¶ò7@d
Jak daleko twoja my[l
Jeszcze troch, wiem milczenie zbotem jest
Chc odnalez ciebie dzi[
Gdzie jest mÑj dom
Wolnym nurtem pbynie czas
Wilcza Bza, pokuty czar
Pikny dzied obudzi mnie
Wtedy powiem setny raz, |e kocham ci
Pragn dojrze w tobie to co dobre jest
W tym jest chyba moja siba
KtÑra teraz do twych ramion zbli|a mnie
Sbodycz wina, gorycz wina
Pytam jak daleko st@¤¦·ÆRvVƶRÖÒ&væVæP¤öF'VGV¡¢'VâFöФæ7¦Rw7
6ÆæR'¦V&7¦VæP