Artur Rojek - Bez Końca lyrics | LyricsFreak
Correct  |  Mail  |  Print  |  Vote

Bez Końca Lyrics

Artur Rojek – Bez Końca Lyrics

[Zwrotka 1]
Jak się trzymać w pionie, kiedy wieje?
Jak zatańczyć, gdy się pali grunt? Dziki wschód
Walczę by przez chwilę poczuć siebie
Walnij mnie w głowę, gdzie jest skrót
Padam I już wiem, że ty

[Bridge]
Gasisz we mnie wojny
I przykładasz lód
Bierzesz mnie za rękę
Gdy porywa nurt

[Refren]
I możemy milczeć
Tak normalnie milczeć
Jak poranny śnieg, jak biały dym
Aż ukoi
I możemy milczeć
Tak normalnie milczeć
Jak poranny śnieg, jak biały dym
Aż ukoi

[Break]
Powiedz, skąd u ciebie taki spokój?
Gdy zapałkę znów ci gasi deszcz, tak na raz
Ja wciąż na to szczekam, ja na to warczę
Ratuj, nie wiem jak omijać czerń, przeżyć dzień

[Bridge]
Gasisz we mnie wojny
I przykładasz lód
Bierzesz mnie za rękę
Gdy porywa nurt

[Refren]
I możemy milczeć
Tak normalnie milczeć
Jak poranny śnieg, jak biały dym
Aż ukoi
I możemy milczeć
Tak normalnie milczeć
Jak poranny śnieg, jak biały dym
Aż ukoi
I możemy milczeć
Tak normalnie milczeć
Jak poranny śnieg, jak biały dym
Aż ukoi
I możemy milczeć
Tak normalnie milczeć
Jak poranny śnieg, jak biały dym
Aż ukoi
Share lyrics
×
Songwriters: Bartosz Dziedzic, Radek Łukasiewicz
Bez Końca lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC

LyricFind
Lyrics term of use

Bez Końca comments